Zaczynam być sfrustrowana faktem uczestnictwa w terapii przeciwnowotworowej. Zauważam tutaj silną korelację pomiędzy liczbą dni „na zjeździe” a liczbą przyjętych wlewów. Z każdą kolejną chemią potrzebuję więcej czasu na powrót do „funkcjonalności”. Po pierwszej i drugiej wystarczyły zaledwie 3 dni. Przy kolejnej 5 dni. Obecnie „wyrabiam” się w 7 dni. Wychodzi z tego całkiem ciekawe zadanie tekstowe z matematyki: „Marta po dwóch chemiach wracała do normalności w 3 dni. Po dwóch kolejnych 5 dni. Ile czasu potrzebuje Marta po 6 chemii?”. Co ciekawe moment zniechęcenia nastąpił po ostatnim cyklu chemioterapii, który (notabene) zakończył pierwszy etap leczenia. Czyli co? Zmęczenie materiałem… Skutki uboczne w trakcie/po pięciomiesięcznej terapii: 1. Problemy z pamięcią. Co prawda pojawiały się jeszcze przed podawaniem cytostatyków, jednak z każdym kolejnym cyklem zaczęły się pogłębiać. Brakuje mi słów, zaczynam coś mówić lub robić i nagle w głowie powstaje pytanie: „Co to ja chciałam?”...
Posty
Wyświetlanie postów z listopad, 2021